Dziecięce modlitwy, prace i obowiązki

Marietka miała już trzy lata. W rodzinie była już trzecim dzieckiemi chowała się dotąd razem z dwojgiem starszych rodzeństwa. Kiedy liczba dzieci zwiększyła się jeszcze, a rodzice nie mogli wszystkich wyżywić, przenieśli się do wioski Gianturco, aby pracując w wydzierżawionym gospodarstwie, poprawić cięzkie warunki życia.

Marietka, chociaż wtedy jeszcze taka mała, jak mogła i jak umiała, starała się pomagać swojej mamie w pracy, naśladując jej gospodarskie zajęcia. Nigdy jednak nie zapominała o dobrym, ukochanym Bogu w niebie, ani o odmówieniu pacierza, chociaż czasem czuła się bardzo zmęczona. Kiedy mama nauczyła ją odmawiać Różaniec, modlenie się na Różańcu było jej najmilszym zajęciem.

Gdy ukończyła 5 lat, miała Marietka już swoje „obowiązki”, a wypełniała je pilnie i z radością. Gorliwie opiekowała się młodszym rodzeństwem, uczyła się pomagać matce przy kuchni i sprzątaniu i starała się ulżyć jej we wszystkich domowych zajęciach. Swoich bliskich i przyjaciół kochała gorąco i serdecznie, a rodzeństwem opiekowała się jak druga młodsza mamusia.

Ponieważ Marietka była dziewczynką wesołą i żywą, a przy tym zawsze uśmiechniętą, dla wszystkich uprzejmą, grzeczną i dobrą, nikt nie skarżył się na nią. Wszyscy wokoło, a więc rodzice, rodzeństwo i sąsiedzi bardzo ją lubili i kochali, Dla wszystkich była radością i wszystkim było przyjemnie patrzeć na nią, być blisko niej i podziwiać, jak pięknie umiała się modlić, jak oilnie pracować, jak we wszystkim usłuchać, każdemu przysłużyć się, coś dobrego uczynić, choć była jeszcze taka malutka.